Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[25.06] Trening: Praca z ziemi - labirynt i wachlarz

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Archiwum / Boks II: *Brosza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Sob 16:44, 02 Lip 2011    Temat postu: [25.06] Trening: Praca z ziemi - labirynt i wachlarz

Koń: Brosza
Data odbycia się treningu: 25.06.2011
Rodzaj i cel treningu: praca z ziemi – przechodzimy przez labirynt i wachlarz
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik/Serwisanci: -
Miejsce/Szlak: półhala
Czas: 50 min
Pogoda: 25*C, słonecznie, duszno, podłoże suche
Sprzęt: sidepull, owijki, lina do pracy z ziemi
***
Na dziś zaplanowałam pracę z ziemi na drągach. Najpierw jednak przeprowadziłam kolejną sesję odczulania na dotyk. Bro już się do mnie przekonała i pozwala się wszędzie dotykać, co bardzo mnie cieszy. Zostawiłam ją jeszcze chwilkę na pastwisku i poszłam naszykować drągi i pozostały potrzebny sprzęt. Potem wróciłam po klacz, która bez problemu pozwoliła mi się złapać. Zaczęłam ją dokładnie, bez pospiechu czyścić. Usunęłam wszelkie zaklejki, piach i kurz, rozczesałam grzywę, przebrałam palcami ogon i starannie oczyściłam kopyta. Gdy skończyłam pozostało jeszcze tylko założyć owijki i sidepull i byłyśmy gotowe do pracy.
***
Na początek postępowałam z Bro po śladzie, szła dosyć uważnie i szanowała moją przestrzeń, więc uznałam, że możemy zabrać się do ćwiczeń. Na pierwszy ogień poszedł wachlarz, który według moich obserwacji powinien być dla klaczy łatwiejszy, przynajmniej dopóki pozostaniemy przy stępie. Wybrałam wariant z drągami leżącymi płasko na ziemi, na komplikacje przyjdzie czas później, na razie chcę tylko zbudować dobre stosunki z klaczą. Podprowadziłam Bro do „przeszkody” by mogła sobie dokładnie obejrzeć drągi, ale nie sprawiała wrażenia zainteresowanej, jakby mówiła „drągi jak drągi, mów o co Ci chodzi, a nie każesz mi się na nie gapić”. Skoro tak, to podprowadziłam kasztankę stępem do wachlarza i poprosiłam by przez niego przeszła, na początku daleko od środka. Brosza ładnie wykonała ćwiczenie, płynnie pokonując łuk i nie pukając w drągi. Przeprowadziłam ją w drugą stronę i po uzyskaniu podobnego efektu spróbowałam przeprowadzić ją na mniejszym łuku – bliżej środka wachlarza. Teraz Ruda musiała się już bardziej zaangażować, ale bez oporów wykonała ćwiczenie. Pochwaliłam ją i poprosiłam o to samo w drugą stronę. Tu już było jej trudniej, puknęła dwa razy, ale widać było że bardzo się stara, wiec pochwaliłam ją za wysiłek. Miała problem z mniejszym łukiem w swoją gorszą stronę, dlatego zrobiłam w myślach notatkę do samej siebie, że musimy niedługo popracować intensywnie nad wyprostowaniem.
Kolejnym ćwiczeniem był labirynt, na który przewidziałam o wiele więcej czasu. Zaczęłyśmy od pokonania go jak tradycyjne drągi – przeszłyśmy po linii prostej przez środek, by Broszka poznała odległości między drągami. Właściwe przejście rozpoczęłyśmy od zakrętu na jej dobrą stronę i krok po kroku pokonywałyśmy labirynt. Bro początkowo trochę się spieszyła, ale gdy zatrzymywałam ją za każdym razem zrozumiała, że to ćwiczenie na dokładność, a nie na szybkość. Spróbowałam zatrzymać ją na zakręcie, odrobinę się zdziwiła i widać było, że troszkę jej niewygodnie. Nie próbowałam więc tego po raz drugi, zamiast tego na każdym zakręcie gładziłam ją po zewnętrznej łopatce by zwróciła uwagę na zad. Gdy udało nam się pokonać cały labirynt pogłaskałam ją po nosie i zostawiłam na chwilkę w spokoju. Później spróbowałam jeszcze raz. Wyszło płynniej, klacz była uważna i ostrożna, bardzo chętna do współpracy. Szczerze mówiąc, byłam dzisiaj zachwycona jej postawą.
Na zakończenie treningu zabrałam ją na spacer po terenie stajni, chcę by czuła się w jego obrębie pewnie i bezpiecznie. Poza tym wykorzystałam ją też jako kosiarkę, zaczynając przy okazji wprowadzać pozwolenie „Trawa”. Chodzi mi o to by podjadała dopiero gdy ją do tego upoważnię. Gdy już sobie poskubała (czyt. skosiła co trzeba) zabrałam ją z powrotem na plac do czyszczenia.
***
Zdjęłam jej sidepull i owijki, po czym odprowadziłam klacz do stajni. Zbliżała się pora drugiego karmienia, więc konie Palomy były już w środku. Pozostało mi tylko pójść na pastwisko po moich panów i rozpocząć podawanie posiłku. Potem wróciłam by posprzątać drągi i pochować sprzęt.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 100%
Średnia szybkość: -


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karuchna dnia Pią 21:07, 02 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Archiwum / Boks II: *Brosza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin