Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Treningi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> WAŻNE / ARCHIWUM K / Rysual / Harpia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Czw 18:44, 11 Lip 2013    Temat postu: Treningi

Trening Harpii dresażu kl. N

Wczesnym rankiem przyjechałam na teren WWKR Irysek aby potrenować z Harpią. Znalazłam Metkę stępującą na przyszykowanej klaczy obok czworoboku. Szybko zsiadła i poinstruowała mnie co i jak. Uśmiechnęłam się i sprawnie wsiadłam na klacz. Jak się okazało świetny konik Wink

Chwilkę pracy w stępie. Kilka łopatek do wewnątrz w lewo i prawo. Proste ćwiczenia, więc klaczy bez problemu wychodziło. Wjechałam na czworobok i trawers na ścianie w lewo i prawo. Klacz z chęcią wykonywała moje polecenia. I renwers przy ścianie, również w prawo i lewo. Poklepałam ją i dałam lekką łydkę do kłusa.

Na początku ładny kłus roboczy, jeszcze dawałam jej powyciągać głowę aby się rozluźniła tak jak potrzeba. Następnie trochę przejść do stępa i stój. Później włączyłam w to cofanie (krótkie bo trzy kroki). Następnie ze stępa kłus. Kiedy w miarę opanowała te przejścia poćwiczyłam z nią na obie nogi łopatki w kłusie, trawersy i renwersy. Wszystko ok więc na długiej wodzy do stępa Wink

Po chwilowej przerwie znów zebrałam wodzę i dałam klaczy łydkę do kłusa. Tym razem ładny zebrany. Klacz trochę wieszała się na wędzidle, ale szybko pokazałam jej, że tak nie wolno. Następnie do stępa i piłujemy ciągi. Że w stępie było wszystko „OK” to zakłusowałam. Po chwilce kłusa ciąg do środka czworoboku w lewo. Okey teraz tak samo tylko na prawo. Poklepałam ją i na przekątnej wyciągnęłam chód. Stwierdziłam, że wszystko jest dobrze dlatego na chwilkę przeszłam do stępa.

Następnie trochę przejść kłus zebrany –> kłus wyciągnięty i można było zagalopować. Jedno kółko na prawo i wolta o średnicy 20m, później 10m. Następnie zmiana nogi na środku i takie same wolty na drugą stronę. Cały czas galop pośredni. Zmiana kierunku bez zmiany nogi (kontrgalop) jedno koło i zmiana kierunku ze zmianą nogi na złą i koło. Do stępa i klepano xD

Ponownie zagalopowanie z ćwiczeniami: łopatka, trawers, renwers, krótki ciąg. Później zmiany nogi i przejścia galop pośredni –> galop zebrany i na odwrót. Wszystko szło nadzwyczaj dobrze dlatego zatrzymałam ją i poklepałam. 20 minut porządnego stępa po okolicach (tak żeby się nie zgubić z moimi zdolnościami xD) i powrót do ciepłego boksu. Ja w tym czasie pożegnałam się i wróciłam do siebie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Czw 18:47, 11 Lip 2013    Temat postu:

TRENING
Kon:Harpia
Czas: 1,45 godz
Trener: ja (Metka)
Pogoda: Zimno, szaro, nieprzyjemnie
Cel treningu: Sprawdzic łączne opanowanie przez klaczkę wszystkich elementów klasy N by można było rozpocząć treningi w stronę C.

Przebieg: Po wjezdzie na czworobok ustawilysmy sie na srodkugdzie w nieregularnych ruchach nastapilo rozstepowanie. Ogolnie omijalysmy dzisiaj sciany a ruchy wykonywaly sie do nich rownolegle. Po 10 minutowym stempie cofanie po skosie w kierunku naroznika. Tak wolniutki zwrot po ktorym nastapila zmiana kierunku. Zaklusowanie ze stania poprzedzone jednym krokiem. Klus zebrany, wolta w drógim narozniku srednicy 8 metrow, ponowna, mniejsza wolta 6 metrowej srednicy rozpoczeta w miejscu zakonczenia i rozpoczecia poprzedniej. Harpia wyciagnela troche klus do tempa klusu posredniego w ktorm to po przejechaniu okrazenia przejazd przez srodek ujezdzalni bez zmieniania kierunku. Wykonalysmy trawers w klusie zwalniajac nieco kłus do takiego w jakim jest o wykonalne- wyszlo bardzo ladnie przejscie jednoczesnie ze zwolnieniem. W chwili odcpoczynku polwolta w stepie do zmiany kierunku po czym zmniejszyłysmy troche teren po ktorym sie poruszamy na drozke blizsza srodka czworoboku. Tam tez wykonana została łopatka do wewnątrz a od razu po niej w drógą stronę wolniutki trawers w stepie. Harpia była bardzo rozgrzana i elastyczna przez co uzyskala idealne wygięcie ia pozostawiane ślady były wzgledem siebie symetrycznie rownolegle. Zakłusowanie i 2 małe okrazenia wyciagnietym klusem, zwolnienie do klusu zebranego w ktorym po kilku taktach nastapilo zagalopowanie. W galopie posrednim wykonalyśmy 2 okrążenia wielkości tych poprzednich a zatem dość małe i zwolniliśmy do zebranego galopu w którym również klacz wykonała 2 okrążenia. Zmiana kierunku jazdy po skosie ujeżdzalni w zebranym galopie i obowiazkowo zmiana nogi przez przejscie (nie lotna). Po lilku foullach przejsie do klusa i zmienienie obszaru jazdy na połowę czworoboku AEBA tym razem już przy ścianach. P przejechaniu okrazenia zwolnienie do stepu po czym cofanie wzdłuż ściany. Wjechalysmy rowniez na srodej by cofnąć się po przekątnej do rogu co równiez wyszło bez problemu. Harpia nie była dzisiaj zbyt chętna do szybkich jazd więc pozwoliłam jej aż nadto „nie szaleć” w szybkościach podczas dzisiejszej jazdy powturzeniowej. Zaklusowalyśmy kłusem zebranym, malutka wolta i przejscie do stepu po czym na zakonczenie zwrot na zadzie. Ponownie- wykonana dość szybko łopatka do wewnątrz (bez zazucen) i ponowny zwrot na zadzie. wyszlo dobrze. Na zakonczenie przejechalyśmy po całej wielkosci czworoboku wolniutkim kłusikiem po czym koncowe 15 minut na rozstepowanie. Popuścilam wodze z czego koń był wyraźnie zadowolony.



Podsumowując: Harpia nie ma problemów z wykonywaniem elementow klasy N. Nie zdarzają jej się chwile zapomnienia nawet gdy niie do końca chce mu się coś wykonac gdy ma do tego mozliwosc – wszystko wychodzi elegancko. klacz była dzisiaj chetny do wspolpracy i choc moze dosc ospala.Wszystko jest perfekcyjnie opanowane


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Czw 18:47, 11 Lip 2013    Temat postu:

koń: Harpia
Jeździec: Metka
Czas trwania: 1 godz
Pogoda: szaro, pochmurnie
Miejsce jazdy: ujezdzalnia
Cel jazdy: Powtorzenie i sprawdzenie opanowania klasy P

Przebieg: Jak zawsze na poczatku rozstepowanie w czasie ktorego wykonane zostaly liczne figory i zatrzymania. Zaczelysmy od stepa swobodnego, później posredni i tak na zmiane podczs tej rozgrzewki. Kłus równiez bardzo zróżnicowany. Dzisiaj po okręgu wydłużając go i skracając w różnych miejscach niezaleznie od długości sciany. W kłusie roboczym zmiana kierunku jazdy po przekątnej, okrążenie w galopie roboczym, po czym wielka wolta ok 18 metrów w kłusie wyciągniętym. Zmiana kierónku przez półwoltę i zwolnienie do kłusa zebranego. Teraz poruszaliśmy się po połowie czworoboku gdzie nastąpiła chwila odpoczynku do stępa. tam dość nieregularne kierunki jazdy, kilka mniejszych wolt, na zakończeniu ostatniej zagalopowanie wyjątkowo Zmiana kierunku przez ujeżdzalnie i zwolnienie do zebranego kłusa. Połowa okrążenia w kłusie roboczym, następnie zebranym galopem około 6 foulli. zmiana kierunku przez ujezdzalnie po czym zwolnienie do stempa. Węrzyk przy ścianie w tym chodzie, przyspieszenie po kłusa i ponowny weżyk na przeciwległej. Następnie kontrgalop na krótkiej ścianie, normalna, tzn przez stemp zmiana nogi i przejscie do galopu. Po okrążeniu zwolnienie do kłusa roboczego w którym wykonany został wężyk przez całą ujeżdzalnie. Zajęlo to troche czasu. Skracanie i wyciaganie klusu podczas jazdy w środku okręgu gdzie Harpia poruszała się chaotycznie wybieraną przeze mnie trasą trudną do określenia Wink . Na koniec zwolnienie do stempa. Dużo wolt o różnej wielkości od 15 do 5 metrów. W stempie nie bylo problemow z mniejszymi. Jeżdząc po polowie czworoboku nierownomiernie zmieniałam tempo chodu. Na koniec przejazd przez drągi po ktorych trening zostal zakonczony.

PODSUMOWANIE:

Elementy P nie sa dla Harpii niczym trudnym gdyz stan ja na wiele wiecej biarac pod uwage jej umiejetnosci. . Wszystko zostało ładnie wypełnione, nie zdarzyły sie błedy. Kontrgalop idealnie odróżniony od galopu, w przypadku niejednoznacznej komendy sama wchodzi we właściwy galop prawidłowy. Już niedłygo przypomnimy sobie elementy N nad którymi trzeba sie zatrzymac, ale równiez sobie radzi w miare nie źle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Czw 18:49, 11 Lip 2013    Temat postu:

Koń: Harpia

Rodzaj treningu: praca z ziemi

Jeździec/Trener: Karuchna

Miejsce: kryta hala

Czas: 60 min

Pogoda: niesprzyjająca (padający śnieg, wiatr, zimno)

Cel treningu: udoskonalanie rytmu i równowagii poprzez pracę na drągach

***

Przyszłam do Harpii godzinę po karmieniu, gdy pozostałe konie zostały wypuszczone na pastwisko. Klaczka spojrzała na mnie złym okiem – dlaczego ona została w stajni gdy inni się dobrze bawią? ale nie zwróciłam na to uwagi i pewnie weszłam do jej boksu. Odsunęła się ode mnie i obserwowała mnie kątem oka, ale nie okazywała wrogości. Stałam przez chwilę w bezruchu czekając aż sama do mnie podejdzie, co w końcu zrobiła zdziwiona moim zachowaniem. Delikatnie pogłaskałam ją po nosie i zaczęłam zakładać kantar. Wyprowadziłam ją i uwiązałam na korytarzu po czym zaczęłam czyścić. Gdy skończyłam założyłam jej owijki oraz derkę (na czas przejścia na halę), a na głowę kawecan. Wyprowadziłam ją na zewnątrz i raźnym krokiem udałyśmy się na halę. Zdjęłam klaczy derkę i przewiesiłam ją przez bandę. Na szczęście dziewczyny przyniosły mi wcześniej drągi, więc od razu mogłam zacząć pracę. W hali było dosyć zimno, ale sucho i bezwietrznie, co zupełnie mi wystarczało. Przypięłam Harpii lonżę.

***

Rozgrzewka potrwała nieco dłużej niż zwykle ponieważ chciałam mieć 100% pewności że klacz nie nabawi się kontuzji. Zaczęłam od stępa na lonży z częstą zmianą kierunku, ale gdy zobaczyłam że klacz zaczyna się nudzić zaczęłam prowadzić ją po całej hali robiąc serpentyny, wolty i inne cuda, co wyraźnie bardziej ją zadowoliło. Gdy była już wstępnie rozgrzana ułożyłam drągi w odległościach do stępa i zaczęłam ją przez nie przeprowadzać, starając się ją nakłonić do jak najdokładniejszego wykonania ćwiczenia. Szło jej bardzo dobrze, więc ułożyłam drąg w wachlarz i spróbowałam ją przez nie przelonżować. Też super, widać Harpia jest już na wysokim poziomie umiejętności. Podniosłam końce drągów z jednej strony i ponownie skierowałam na nie ślązaczkę. To ćwiczenie nie było już dla niej takie proste jak poprzednie i sprawiała wrażenie jakby zmaganie się z nim sprawiało jej przyjemność. Po kilku powtórzeniach poradziła sobie całkiem ładnie w obie strony, więc dałam jej w nagrodę chwilkę spokoju. Następnie poprosiłam ją o kłus i gdy tylko złapała właściwy rytm skierowałam ją na drągi leżące w linii prostej, których końce były naprzemiennie popodnoszone. Za pierwszym razem musiała się nieco bardziej skupić, ale później wykonywała to ćwiczenie niczym stara wyjadaczka, więc zaproponowałam coś nowego - wachlarz w kłusie. To ćwiczenie zajęło nam trochę czasu, musiałam robić częste przerwy w kłusie (prowadząc klacz po całej hali – nieźle rozgrzewa ^^) by się nie znudziła. Pomagało to, że Harpia jest wzorowo wyszkolona jeśli chodzi o podążanie za prowadzącym i nawet nie przyjdzie jej na myśl naruszać strefy człowieka. W końcu udało jej się poprawnie pokonać wachlarz i muszę przyznać, że patrzenie na nią w tym ćwiczeniu to sama przyjemność – wspaniale unosi nogi i wyróżnia się tak ogromnym impulsem, że można się dziwić dlaczego po prostu nie porozstrąca drągów i nie ruszy przed siebie dzikim galopem. Pozwoliłam jej przejść do stępa i entuzjastycznie ją pochwaliłam. Harpia sprawiała wrażenie zadowolonej z siebie, wyraźnie też zmienił się jej stosunek do mnie – z nieufności na początku do przyjaznej akceptacji. Myślę, że będzie nam się dobrze pracowało razem jeśli kiedykolwiek jeszcze spotka mnie ta przyjemność. Stęp końcowy wyglądał podobnie jak początkowy – chodziłyśmy po całej hali. Po kilkunastu mintach pochwaliłam klacz, zatrzymałam ją, założyłam jej derkę i udałyśmy się do stajni.

***

Zdjęłam derkę i strzepnęłam z niej delikatnie śnieg, a następnie zamieniłam kawecan na kantar. Skontrolowałam ręką grzbiet klaczy, to samo zrobiłam również z nogami po zdjęciu owijek. Brak cieplejszych miejsc mnie uspokoił, więc ponownie założyłam klaczce derkę i zabrałam ją na pastwisko. Następnie wróciłam po sprzęt, który odniosłam na miejsce.

***

Podsumowanie:

Ocena treningu: przydatny

Stopień wykonania założeń treningowych: 100%

Notka: Harpia odznacza się doskonałym rytmem i równowagą, więc nie za wiele było tutaj do poprawienia, jednak kilka ćwiczeń wyraźnie wymagało od niej większej uwagi, więc można uznać trening za przydatny dla jej szkolenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Czw 18:56, 11 Lip 2013    Temat postu:

Koń: Harpia

czas jazdy: 2 godz

pogoda; pochmórnie, bezwietrznie

jeździec: metka

cel treningu: praca nad natychmiastowym wykonywaniem poleceń

miejsce jazdy; ujezdzalnia odkryta

*************************************

Przebieg treningu: dzisiaj imo nie ciekawej pogody cwiczylysmy na zawnatrz, a nie jak dotychczas w hali krytej. Czas biegnei nieublaganie a nam z Harpia nadal nie udalo sie dokladnie dogadac na tyle dobrze by klaczka natychmiastwykonywala komendy a ja miala nad nia idealna kontrole i zaufanie. Zaczelysmystandardowo od rozstepowania konia. Nadzwyczaj pozytywnie przyjela do wiadomosci koniecznosc podciagania popregu i inne tego typu czynosci. stepowalysmy po okregu prowizorycznie wyznaczonym szlakiem ktory zdarzyl juz sie bardzo zdeformowac przez kilkudniowa, niesprzyjajaca pogode. Stepowalysmy jakies 7 min by rozleniwiona kobyła zaczela budzic sie z melancholijnego nastroju panujacego w stajni. Kilka wolt i polwolt. Dalam komende do klusu. klaczka zganaszowala sie i wyciagnela step. Ponowilam lydke i poszla zebranym kłusem. Wisiała mi troche na pysku ale bedziemy to korygowac. Po 4 metrach ponowne zwolnienie do stepa. Cwiczylysmy dzisiaj jej natychmiastowe reakcje na moje komendy wiec to jak klusuje nie mialo wiekrzej roznicy. Po przejsciu kawalka stepem ponowne zaklusowanie. Ładna reakcja klaczy juz na pierwsze wypchniecie, płynny, ładny ruch. Ponownie zwolnienie konia do stepa i jak wczesniej przyspieszenie do klusa. W tym klusie utrzymalysmy sie dluzej. Szybkosc zblizona do posredniego co wykozystalam dajac niewielki ale wyrazny opor na wedzidlo. Klacz nadal pozostawala w swoim tepie jakby myslac ze lapie rownowage czy cos takiego. Dalam lydke do przyspieszeia tepa klusa nieznacznie go wycigajac p czym skrocenie konia. Wyszlo bardzo dobrze, wyraźniejsza i mocniejsza komenda podzialala prawidlowo i klacz zwolnila tepo klusa. Cwiczenie to wykonalysly rowniez w druga strone. Harpia plynnie i bez zawachania wykonywala komendy od razu. Przyspieszała na pierwsza lydke, zwalniala na coraz to delikatniejszy nacisk na wedzidlo. Przechodzenie step-klus a nastepnie zabawa z jego predkoscia trwała okolo pol godziny a moze nawet i wiecej. doszly do tego rowniez wolty i polwoltyw wybranej predkosci. Zaczelysmy wiec cwiczyc smiane tepa po zakonczeniu badz podczas wchodzenia w zakret wolty. po prostej podazalysmy klusem posrednim natomiast po delikatnym skrecie wolta wykonywal byla juz w bardzo zebranym. Rzecz odbywala sie rowniez na odwrot- podazalysmy zebranym wolte (oczywiscie adekwatnei wiekrzych rozmiarow) wyjezdzajac klusem wyciagnietym. Ciekawe bylo rowniez zmienianie chodu konia podczas wykonywania wolty np z klusu do stepa zachowujac owaly kształt sladu. Przejscia cwiczylysmy rowniez do galopu z czym nie bylo wiekrzego problemu. caly trening z przechodzeniem z poszczegulnych chodow powtorzylysmy jeszcze raz dodajac galop i przejscia w niego zarowno z klusu jak i stepa. Zajelo to nam dosc duz czasu ale sadze ze bylo warto. Harpia rozgrzala sie ale nie zmeczyla za bardzo mimo dlugiego czasu pracy. po woli wracamy do jej dobrej formy fizycznej. Zrobilo sie pozno wiec pojedynczo przypomnialysmy sobie tylko takie rzeczy jak np chody boczne wykonujac je dosc wolno by klaczka mogla wyschnac. Jako koncowe rozstepowanie posluzylo nam glownie: lopadka i zad do wewnatrz oraz cofanie – wszystko ozywiscie w stepie dla ochloniecia po jezdzie

Podsumowanie: mysle ze trening byl bardzo pozyteczny. moze nei jestesmy najlepiej zgranym zespolem ale bez watpienia klacz ma wielkei mozliwosci. Harpia bardzo chetnie ze mna wspolpracowala i nie mam problemow z opanowaniem jej zachowania. Wyrazna komenda jhest przez nia natychmiastowo wykonywana a komendy wykonuje bez zadnych protestow


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Sob 19:41, 13 Lip 2013    Temat postu:

Podczas pracy nad sprawnoscia Harpii przylozylam duza wage na jej wytrzymalosc i zachowywanie rownowagi.w tym celu udalysmy sie na gorzysty teren gdzie jezdzila terenowo. Klaczka jest w dobrej formie wiec zaczelysmy od zebranego klusu. Harpia zachowywala sie spokojnie.Caly czas kontrolowalam tempo by nie wpasc w rutyne terenowa. Teren byl dlugi, ponad 2 godziny. Poczatkowo sam klus, troche stepa. klacz rozgrrzala sie. Czesto wyciagalam chod badz go skracalam. Czynnosci takie powtarzane byly cyklicznie. Czesto na zakretach poruszalysmy sie klusem wyciagnietym a podczas prostej roboczym/zebranym. Harpia byla caly czas skupiona, zganaszowana. Odetchnelysmy w stepie gdzie dalam jej wyciagnac glowe i z 10 minut jechalysmy na luzniejszej wodzy. Ciagniecie nogi za noga szybko sie jednak skonczylo i przyspieszylysmy. Ponownie klus. Nalezy pamietac ze robilysmy bardzo duzo najazdow pod gorke i z gorki. Gorzysty teren sprzyjal zmianom chodow tak, ze np na wzniesienie podjezdzalysmy klusem a zjezdzalysmy stepem, badz odwrotnie. Klacz chetniej zbiegala niz schodzila jednak wszystkie komendy od razu wypelniala. Wyciagalysmy klus by w nim podjechac na gorke. Bedac na jej wierzcholku dalam komende do cofania. Balam sie ze tego nie wykona ale wszystko poszlo ok. Byla to lagodna gorka o duzej powierzchni. klacz zaczela sie troche nie pewnie cofac, byla bardzo skupiona. Nie wygladala na zadowolona jednak szlo je dobrze. Cofala sie ladny kawał by spowrotem wjechac na gorke i zjechac z niej w stepie. Na innych gorkach, rowniez nie zbyt stromych powtarzalysmy cofanie. Nie jest to moze jej uluione cwiczenie, bo widac ze czuje sie w nim niepewnie, ale wszystko przebieglo bez wiekszych komplikacji. Malo galopu. Do stepu i klusa podczas podjazdow dodalam tez zebrany galop. Na odcinkach gdzie bylo prosto poruszalysmy sie w klusie posrednim. Kilka razy najechalysmy a gore zebranym galopem, kilka razy rowniez mialo miejsce zjechanie w tymze zebranym chodzie. Kobylka miala prawo sie zmeczych tak dlugajazda chociaz nie byla ona szybka ani przesadnie wyczerpujaca.

Mysle ze dzisiejszy trening w terenie roznil sie od typowej jazdy terenowej. Harpia pracowala nad zaufaniem do jezdzca co bylo widoczne glownie podczas cofania sie. komendy wykonywala szybko, bez sprzeciwu. Ta jazda z pewnoscia wplynie dobrze na jej umiesnienie gdyz na codzien porusza sie po plaskim terenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Sob 19:42, 13 Lip 2013    Temat postu:

Kon: Harpia

Trener: Metka

Czas treningu: 50 minut

Miejsce treningu: ujezdzalnia

Pogoda: slonecznie, duszno

Cel treningu: reagowanie na komendy glosowe, wykonywanie polecen dawanych z ziemi, rozgrzewka.

****************************

Przebieg: Przyszlam do stajni dzisiaj jakos tak pozniej bo lenistwo dlugiego weekendu dopadlo mnei nieublaganie. Harpia hasała sobie juz gdzies po wybiegu skad musialam ja zabrac. Nie sprzeciwiala sie i chetnie podazyla za mna gda podeszlam do niej na łączce i pociagnelam za kantar. Wyczyscilam tylko kopyta i od razu udalysmy sie na ujezdzalnie. Lonrzwalam klaczke na kantarze. Moglam sobie pozwolic na luzniejsza lonze bo byla wyjatkowo posluszna. zaczelysmy od stepika jednak szybko przeszlysmy do klusa. Nie krecilam sie w kolko z lonza. Stalam w jednym miejscu przekladajac sobie linke z reki do reki gdy Harpiok mnie okrazal. nie uzywalam bata, nawet go nie bralam- lerzal na laweczce niedaleko. Podczas stepu napielam lonze dajac komende do klusa. Ladnie ja kobylka wykonala idac szybkim klusikiem. Troszke zwolnilysmy ten chod. Chciala przejsc do stepa gdy uslyszala komende zwolnienia jednak gdy powtorzylam ze ma byc i klus i zwolneinie ladnei zwolnila klusik. Cwiczylysmy teraz nad wyciaganiem i skracaniem klusa za pomoca komend glosowyh. Przychodzilo to latwo. zostajac dalej w podobnych klimatach wyciagalysmy i skracalysmy rowniez step. tutaj bylo juz bardziej jednorodnie ale wyszlo ok. Przejscia step – klus rowniez bez zastrzezen. Stepujaca Harpia zaklusowywala dosc szybko. poczatkowo powtarzalam komende kilka razy aby do niej dotarlo ale szybciutko reagowala i z beigiem czasu bylo to zbedne bo adnie wszystko rozumiala. Odwrotnie tzn klus-step wychodzilo tez dobrze zarowno z klusa roboczego jak i wyciagnietego, chociaz oczywiscie przy wyciagnietym trwalo chwilke dluzej gdy zwalniala. Postanowilam dolozyc cos bardziej skomplikowanego w postaci cofania. Wzielam na wszelki wypadek bat. Zatrzymalam klacz karzac jej sie cofnac. Nacicnelam na jej klatke piersiowa barem, ponawiajac komende. Cofala sie ladnie wiec nie dotykalam juz batem. Powtarzalam jednak ciagle komende by cofala sie nadal Po kilkunastu krokach poklepalam klaczke dajac jej hrupka. Jeszcze raz teraz bez bata. Napielam lekko lonrze w jej strone dajac komende ktora ladnie wykonala. tosamo sprobujemy ze stepa. Wolniutki step po wydeptanym juz okregu po czyk komenda „stoj” i cofanie po chwili. Wychodzilo dobrze wiec postanowilam nie dawac juz chcili na stanie tylko od razu w stepie dac komende cofniecia. Harpia po stepie stawala na chwile i dopiero poniej zaczynala sie cofac. Ponowilysmy kilka razy cwiczenie. Jestem zadowolona z efektow. Tosamo wykonalysmy tez w zebranym klusie. klaczka klusowala lekko, nie wygladala na spieta. Zatrzymywala sie i chwile stala nim zaczela cofanie. Stanie to trwalo krotko okolo 2 sekund jednak bylo zauwazalne. Lonzowanie to stalo sie jakos dziwnie powolne wiec wyciagnelysmy klus by pozwolic klaczy troche sie zmeczyc. Klusowala tak szybko okolo 10 minut az dalo sie zauwazyc ze jest dobrze rozgrzana. Na koniecdalam komende o chodu bocznego w stepie. Podobnie jak przy cofaniu sie powiedzialam glosno komende uciskajac klacz batem, ktory pokierowal ja w bok. Ponownie tosamo juz bez bata tylko sama komenda. wyszlo ladnie tak jak sie tego spodziewalam. Harpia nei ma problemow z wykonywaniem komend glosowych. Jesli chcemy cos trudniejszego dobrze jej delikatnie przypomniec batem, gdyz dzieki temu pozniejsze wyniki i rezultaty sa wyjatkowo zadowalajace kiedy wystarcy wyraznie powiedziec czego sie chce. Warto podkreslic ze nie sprawdza ona czujnosci trenera. komendy mozna spokojnie dawac bez kontaktu wzrokowego np kiedy klacz znajduje sie gdziez za plecami. jestem zadowolona z dzisiejszego lonzowania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> WAŻNE / ARCHIWUM K / Rysual / Harpia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin