Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

lonża przez wachlarz

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Boks V: Negacja S / Praca poza treningiem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Metka
Jam Instruktor!



Dołączył: 18 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:33, 02 Lis 2012    Temat postu: lonża przez wachlarz

Pamiętałam z poprzedniej pracy z koniem, ze ma on problem z dokladnym wyrobieniem sie przed przeszkoda. Dokladnie chodzi tutaj o dobor dlugosci kroku do elementow ktore ma pokonac by ladnie wcelowac w sam srodek i nei potknac sie. W tym celu ustawilam dzisiaj Negacji nieskomplikowany wachlarz. Posiadal on duze rozstawienie od siebie dragow podwyzszonych z jednej strony.
Rozpoczelysmy od lonzowania po okregu. Zonzujacym dogaduje sie juz calkiem niezle, jednak caly czas trzeba trzymac jej bat za zadem i popredzac bo nie jest koniem chetnie idacym do przodu. Caly czas zdazaja jej sie odbicia do kokow i jakies proby ominiecia zadania nazuconego przez osobe pracujaca z nia z ziemi.
Poruszalysmy sie spokojnie po okregu dla rozgrzania klaczki. Rowne podloze i plaski tere bez zadnych udziwnien. Poklusowalysmy z 5 minut po czym wzielam klaczke na krotsza lonze wymuszajac zrobienie mniejszego okrezenia a co za tym idzie mocniejszego wygiecia. Nie byla zachwycona ale nei stawiala wiekszego oporu.
Przeszlam w strone ustawionego wachlaza na ktorym wydluzylam ponownie lonze dzieki czemu przejscie na trudniejszy element byl dla Negacji latwiejszy do przyjecia bo wiadomo - na dlozszej lonzy latwiej. Zaczelysmy od przejsci w stepie. Po wolutku, caly czas pilnujac by uwaga konia byla skupiona na wykonywanym elemencie. Młoda caly czas szybko sie rozkojaza i nei szuka kontaktu z czlowiekiem. Jest to spory problem poniewaz ciezko przez to utrzymac poprawnosc wykonywanego cwiczenia. Pilnowałam Negatywki ku starannosci i precyzji. zdazylo jej sie kilkukrotnie puknac kopytem o drag ale nie potknela sie , ani tez nei zmienila jego polozenia.
to teraz cos trudniejszego - powiedzialam zmuszajac kasztanke do szybszego kroku. Byl to wolniutki klusik w zasadzie pretkosci wyciagnietego stepa. Nic skomplikowanego ale chcialam zaczac od prostych elementow. Kilka pierwszych krokow na luznej lonzy i sruuu, mocne udezenie w drag skutkujace odkoczeniem klaczy ze sladu i powaznym walnieciem noga. Poprawilam i jeszcze raz, ponowny najazd. Bedziemy to powtarzac do skutku. NEgacja yla teraz bardziej ostrozna, stawiajac mniej pewne, drobniejsze kroczki. Pierwsze przejscie bylo juz dobre, bez zrzutem czy nadepniec. Zaczela sie rozkojazac. Szarpnelam ja za lonze aby wracala glowa przed siebie a nie gdzies tam rozgladala sie na boki. Dobrze ze trafilam w czes. Ponowne poderwanie glowy by rozejzec sie na boki. Klaczka nadepnela noga na sam srodek draga. Potkniecie sie, strata rownowagi. Podeszlam sprawdzic czy nei kuleje ale na szczescie wszystko w pozadku.
Przez kolejne 10 minut powtarzalysmy to cwiczenie w wolniutkim klusiku. Caly czas pilnowalam glowy klaczy zmuszajac ja do koncentracji, karcac za kazda probe kombinowania jakichs nowych sztuczek a troche tego bylo. 2 poprzedie mocne nadepniecia na gragi chyba daly jej nauczke ze trzeba sie skupic nad tym co ma sie przed nogami. Teraz zdazalo jej sie dosc czesto puknac kopytkiem o drag, jednak obylo sie bez wekszych atrakcji.
Przyspieszylysmy klus. Dala sobie rade w miare dobrze. zmienilusmy kierunek jazdy. Nie chce ab nauczyla sie wylacznie ruchu w lewo jak to czesto sie zdaza. Widzialam ze podjezdzajac blizej wyzszych elementow duza trudnosc sprawialo jej odpowiednio wysokie podniesienie nog. Młoda wiedziala juz o co chodzi, jednak naa dlozsza chwile cwiczenie to bylo uciazliwe i ciezkie do wykonania pod wzgledem fizycznym.
Odpoczelysmy wiec w stepie. nadal na wachlazu ale juz lagodniej. Powtorzylysmy na koniec jeszcze kilka okrazen w zwawszym klusie na lezacych dagach. Zachaczala kopytkiem dosc czesto, szczegolnie jesli chodzi o tylne nogi, jednak nie potykala sie jak na poczatku. Zasluzyla na odpoczynek. Step koncowy odbyl sie na plaskim, dosc spacerowo, juz bez zadnych udziwnien. Napewno bedziemy powtarzac to cwiczenie. No i czeka nad sluga droga przy cwiczeniu nad koncentracja i utrzymywaniu kontaktu i skupienia nad wykonywanym cwiczeniem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Boks V: Negacja S / Praca poza treningiem Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin