Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przygotowania do próby dzielności - skoki [18.04.2011]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Archiwum / *Valiente Caballo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karuchna
Jam Instruktor!



Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka

PostWysłany: Wto 17:22, 26 Kwi 2011    Temat postu: Przygotowania do próby dzielności - skoki [18.04.2011]

Koń: Valiente Caballo
Rodzaj i cel treningu: przygotowanie do próby dzielności - skoki
Jeździec/Trener: Karuchna
Pomocnik: Paloma
Miejsce: półhala/plac uniwersalny
Czas: 75 min
Pogoda: 10*C, słonecznie, podłoże elastyczne
***
Oficjalnie Valiente nigdy nie skakał, chociaż oczywiście w czasie wypadów w teren zdarzało nam się pokonywać różnego rodzaju przeszkody. Postanowiłam jednak przed próbą dzielności przygotować go do skoków z prawdziwego zdarzenia żeby uniknąć przykrych niespodzianek. Na szczęście na jego grzbiet dobrze pasuje moje stare wszechstronne siodło i to właśnie po nie udałam się do siodlarni. Przy okazji znalazłam jeszcze żel pod siodło i po namyśle zabrałam go ze sobą. Owijki, szczotki i ogłowie dopełniły mój bagaż i niepewnym krokiem udałam się na plac do czyszczenia. Potem pomyślałam, że pierwsze kilka skoków lepiej przeprowadzić z ziemi, więc wróciłam pędem po lonżę i sidepull. Potem udałam się po mojego ogiera, który chyba wiedział, że czeka go coś nowego bo stał już przy bramie. Wyczyściłam go dokładnie, starannie założyłam owijki, po czym w sidepullu zabrałam go na półhalę, gdzie już wcześniej ustawiłam kilka przeszkód. Oprócz tych, które miały nam służyć do treningu, czyli niskiego krzyżaka i stacjonaty 100 cm wysokości rozstawiłam też przeszkody z naszych „strasznych” drągów, jakieś donice i wszystko co może się trafić na próbie.
***
W ramach rozgrzewki oprowadzałam Valiente stępem po półhali przyzwyczajając go do tych wszystkich dziwacznych przedmiotów. Z natury nie jest zbyt strachliwy, a raczej ciekawski, więc szło nam lekko i przyjemnie. Gdy wstępnie się rozruszał poprosiłam go o aktywny stęp na lonży, a potem o lekki kłus. Często zmieniałam kierunek, prosiłam go o zatrzymania i przejścia. Potem odrobina galopu, na początku trochę szalał, ale w końcu udało mi się wyegzekwować spokojny i zrównoważony galop. Poprosiłam o przejście do kłusa i nakierowałam Valiente tak by na drodze stanęła mu koperta. Valiente bez większego zastanowienia uniósł wyżej nogi i elegancko przez nią przekłusował, bez najmniejszego puknięcia i zaburzenia rytmu. No, ale nie o to chodziło. Postanowiłam zmienić nieco plany spróbować ze stacjonatą, której nie miał szansy tak pokonać. Przy pierwszym podejściu zahamował gwałtownie i po chwili skoczył z miejsca, pochwaliłam go i poprosiłam by spróbował ponownie. Tym razem skoczył bez zawahania, całkiem dobrze wybierając miejsce odskoku. Pochwaliłam go i zarządziłam chwilkę przerwy, po czym spróbowałam tego samego w galopie. Wyszło dobrze, więc uznałam, ze możemy spróbować skoków pod jeźdźcem. Zabrałam go na plac do czyszczenia i szybko wymieniłam sidepull na ogłowie i siodło. Stępem pojechałam na plac uniwersalny, gdzie w międzyczasie Paloma przeniosła nasze przeszkody. Ponowiłam rozgrzewkę tym razem dołączając ustępowanie od łydki i cofanie. Oczywiście nie zabrakło wolt i serpentyn. Na naszą pierwszą przeszkodę wybrałam kopertę, trochę wyższą niż poprzednio. Najeżdżaliśmy ze sporej odległości, spokojnym roboczym galopem. Tuż przed przeszkodą poczułam lekkie zawahanie Valiente, ale poradził sobie z tym zadaniem. Pochwaliłam go i skierowałam do stacjonaty, którą skoczył już nieco pewniej. Oddaliśmy jeszcze kilka prostych skoków, a na deser został mini okserek. Valiente podszedł do tej przeszkody z dużym szacunkiem i pokonał ją w naprawdę eleganckim stylu. Poklepałam go z dumą po szyi, oddałam wodze i rozpoczęłam stęp końcowy.
***
Zdjęłam Cabowi siodło i owijki, a ogłowie zamieniłam na kantar. Wytarłam go do sucha wiechciem słomy i przeczesałam szczotką, po czym zafundowałam mu długi masaż gruntownie rozluźniający. Pod koniec prawie przysnął, upewniwszy się, że nie nabawił się kontuzji obudziłam go i odprowadziłam na pastwisko.
***
Podsumowanie:
Procent wykonania założeń treningowych: 90%
Plany na następny trening: dalsze przygotowania do próby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Archiwum / *Valiente Caballo Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin