Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Trening: 1800m

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Boks I: **Redeem My Heart ZAMROŻONA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paloma
Jam Instruktor!



Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:32, 12 Mar 2011    Temat postu: Trening: 1800m

Korzystając z suchej, prowiosennej pogody, postanowiłyśmy zawitać na tor. Wyciągnęłam Młodą przed stajnię, gdzie oddałam ją czynnościom pielęgnacyjnym. Tradycyjnie klaczka kręciła się i nie potrafiła ustać w miejscu ani chwili. Cóż, ADHD się kłania. Przyznam, że szczotkowanie Redeem zajęło nieco czasu.
Jednak, gdy była już gotowa, zarzuciłam siodło na grzbiet, dopięłam popręg. Schyliłam się do nóg, by założyć jej owijki. Następnie założyłam już tylko ogłowie i klacz była gotowa.
Wsiadłam na nią i ruszyłyśmy stępem na tor. Kobyłka zadarła głowę i szła energicznie, podganiając czasem zadem i podkłusowując. I tak całą drogę przez wieś. Dotarłyśmy.
Wjechałyśmy na tor, gdzie inne konie były właśnie w trakcie biegu treningowego. Widok ten, nie przeszedł Redeem obojętnie. W momencie wyrwała do przodu, a próba zatrzymania jej skończyła się serią niemiłosiernych baranków, które z trudem wytrzymałam. Na mocniejsze szarpnięcie wodzy zatrzymała się, uskoczyła w bok i cofnęła, zakańczając całą akcję niemal pionowym dębem. Wracając na ziemię uskoczyła jeszcze w bok i pokręciła się. Napięłam mocniej wodzę i wjechaliśmy na małą 'rozprężalnie'. Klacz była nerwowa. Przy wjeździe wyrwała do przodu z uskokiem w bok, wprost wysuwając się spod mojego tyłka. Spadłam na ziemię a kobyła pogalopowała po rozprężalni. Dobrze, że była zamknięta, to przynajmniej kobyła nie ucieknie. Wstałam i spokojnie poszłam w kierunku galopującego konia. Redeem zataczała kółka cwałem zajadle rzucając głową, zatrzymując się i znów rzucając do biegu. Widać po kontuzji, mimo treningów, ma jeszcze nazbyt energii. Moje kołowanie za klaczką nie przyniosło żadnych rezultatów, poza tym, że się zmęczyłam i wkurzyłam. Klacz zatrzymała się dopiero po sporym czasie, od zatrzymania się koni trenujących. Z nerwów szarpnęłam kobyłę na wodzach, na co zareagowała poirytowanym kwikiem, nie z bólu a ze złości. Ponownie wdrapałam się na grzbiet i zaczęłam rozgrzewkę, na mocnym kontakcie.
Kłus oczywiście pełen był nadmiernej energii i parcia do przodu, z trudem utrzymywanego w ryzach. Redeem często rzucała głową bądź ciągnęła wodze, bo przecież ona chce do przodu. Pokręciłam z nią kilka wolt, kółek i ósemek, mając nadzieję, że choć trochę się uspokoi. Nic z tego. Mimo wszelakich wykrętów i wygięć, kobyła dalej robiła swoje. Nie było mowy o kentrowaniu ani na torze, ani po całej rozprężalni. Znów pewnie skończyłoby się to niezłą szopką. Dlatego też, pokentrowaliśmy po małym kółku, na stałym wygięciu. Trudno. Zmiany nogi przećwiczyliśmy na ósemkach i znów przeszliśmy do kłusa. Rozkłusowałam ją i przeszliśmy do stępa. Wyszliśmy na prawidłowy tor.
Napięłam mocniej wodze, gdyż czułam, że w klaczy już się gotuje. Do maszyny startowej tak właściwie wchodziłyśmy bokiem. W startboksie już poczułam, że klacz da upust energii. Czułam, jak odpala jej się motorek w zadzie, zaczyna się spinać, kręcić i wprost kipić.
Strzał. Boks otwarty. Kobyła z hukiem wyleciała ze startboksu prząc do przodu jak zła. Stuliła uszy, mocno wyciągnęła się do przodu. Silnie pracowała zadem, mocno jadąc od tyłu i odbijając się stanowczo kopytami od ziemi. Kłodą mocno ciągnęła do przodu, wyrzucając nogi daleko przed siebie. Wyciągnęła szyję i stuliła uszy. Odpuściłam jej na pysku, wiedząc, że i tak jej nie zwolnię. Wtuliłam się mocno w półsiadzie i poganiałam dodatkowo klacz w łydkach i pomagając od czasu do czasu palcatem, gdy traciłam kontakt z Redeem. Przy wjeździe na finish klepnęłam ją mocniej palcatem i uniosłam się ciut wyżej w siodle, pozwalając jej jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła. Redeem wybuchła. Poszła przed siebie z impetem, mocno i zaciekle, dając z siebie wszystko. Po minięciu linii 1800 metrów zaczęłam powoli wstrzymywać klacz. Usztywniłam się w siodle i zaczęłam przytrzymywać na pysku coraz mocniej, zamykając rękę.
Wyhamowywanie pełne było baranków, choć już delikatniejszych niż te na "dzień dobry". W końcu się udało. Poklepałam Redeem po szyi.
Stępem wyszliśmy z toru. Fajnie pobiegła. Z samego biegu byłam ogromnie zadowolona, z jej zachowania przed i po - już nie. Forma wyścigowa powróciła, ale dawny dość przyjemny charakter się jakoby "rozmył". Mam nadzieję, że jednak i on powróci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Boks I: **Redeem My Heart ZAMROŻONA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin