Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ósemki z ziemi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Boks II: Infinitely Perfect
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kklodi
Zaczynamy jeździć



Dołączył: 21 Gru 2012
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:58, 19 Sty 2013    Temat postu: Ósemki z ziemi

Cel treningu: wykonywanie ósemek między pachołkami
Czas: 1 godzina
Pogoda: wiosna, 20°C
Sprzęt: kanatrek sznurkowy, carrot stick, lina 6.7m

Weszłam do stajni z bananem na twarzy i ruszyłam w kierunku boksu Perfect. Klacz wyglądała przez okno, ale gdy tylko mnie zobaczyła odwróciła się, żeby mnie przywitać. Pogłaskałam konia delikatnie i poszłam po szczotki i potrzebny sprzęt. Następnie weszłam do boksu z kantarkiem sznurkowym. Poprosiłam o opuszczenie głowy jeżem między uszami, co zostało wykonane bezbłędnie. Założyłam kantarek i przypiąwszy linę wyprowadziłam Infinitely przed boks. Puściłam linę swobodnie na ziemię, ponieważ klacz wiedziała, że to oznacza, że ma stać w miejscu. Wyczyściłam ją dokładnie i ruszyłyśmy na ujeżdżalnie.

Zaczęłam jak zawsze od zabaw, która klacz już zna, żeby sprawdzić ‘jakiego konia mam dziś na linie’. Najpierw zaprzyjaźnianie, ale urozmaicimy je dziś o coś czego Perfect nie zna. O niebieskie straszydło- beczkę. Chwilę machania linką, carrotem i chwila pieszczenia. Następnie sprawdziłam rozluźnienie mięśnia koło nasady ogona. Wszystko szło świetnie, ale to już znała.

Puściłam linę, zostawiając tym samym konia samego na środku hali i poszłam ustawić beczkę. Postawiłam ją pionowo zostawiając dwa i pół metra między nią, a ścianą. Wróciłam po konia, który znudzony obwąchiwał ziemię. Stanęłam przodem do klaczy i poprosiłam o cofnięcie. Była to dla niej stosunkowo nowa gra, więc wyszło średnio, mozolnie i z zadzieraną głową. Przywołałam ją więc i poprosiłam jeszcze raz o to samo. Znacznie zwinniej i płynniej, nawet głowa była na odpowiedniej wysokości. –To szokujące, jak potrafisz się szybko uczyć, kiedy czegoś nie lubisz- mruknęłam do Perfect. Dałam jej przemielić i pomyśleć i wróciłam do ćwiczenia. Poprosiłam o stępa naokoło mnie- o okrążanie. Dość ospale próbowała do mnie podejść, więc musiałam ją trzy razy upomnieć presją w kierunku łopatki. Presja na zad, ręka z liną w górze i klacz błyskawicznie zmieniła kierunek, krzyżując nogi, tak jak powinna. Trochę ją tym rozbudziłam, nieomal dostałabym kłus. Klacz dreptała w lewo trochę ożywiona. Znów zmieniłam kierunek, doangażowując jej zad i poprosiłam o kłus podniesieniem ręki wyżej, niż poprzednio. –Uwielbiam Twoją elektryczność- szepnęłam, ponieważ klacz prawie zagalopowała od tak niewielkiej presji. Przekłusowałam ją odrobinę ze zmianami kierunków, woltami i innymi urozmaiceniami. Przyszedł czas na beczkę. Rozluźniona podeszłam w jej kierunku, skłaniając tym samym, żeby Perfect do niej pokłusowała. Początkowo w ogóle jej nie zauważyła, jednak gdy podbiegła na odległość metra nagle coś dostrzegła i trochę spięta stanęła. Delikatnie nakazałam stęp, uzyskując dwa kroczki naprzód i zaciekawiony nos. Obwąchała i głośno parsknęła. Dotknęła beczkę kopytkiem, a usłyszawszy dźwięk jaki beczka wydała, spięła się i cofnęła o krok. W tym czasie poprosiłam ją o cofanie, machaniem liny. Chwila przerwy, pogłaskałam Infinitely dla rozluźnienia i oddaliwszy się poprosiłam o ruch w kierunku beczki. Strach chyba ustąpił, więc poprosiłam ją o przejście między beczką i ścianą. A dzięki temu, że poznała straszny, niebieski przedmiot, a wcześniej wyeliminowałyśmy klaustrofobię wykonała polecenie z lekkim tylko zawachaniem. Klacz przeszła naokoło mnie, by następnie znów zmierzyć się ze swoim lękiem. Perfect wykazał się rozluźnieniem, więc po wykonaniu ćwiczenia w kłusie, rozpoczęłyśmy próby na drugą stronę.

Teraz czas na cel naszej dzisiejszej sesji- ósemki. Położyła dwie beczki w odległości pięciu metrów i wróciłam do mojego obwąchiwacza ziemi. Zaczęłyśmy od jojo w tył, a gdy klacz była w odpowiedniej odległości ode mnie poprosiłam o okrążanie beczek. Po drugim kółku, gdy Infinitely mijała drugą beczkę, bardzo delikatnie spojrzałam na zad.

Wtedy klacz spojrzała w moim kierunku zastanawiając się o co mi chodzi. Zaczęłam więc, głaskać linę i postawą zapraszałam klacz do siebie. Niepewna czy o to mi chodziło, pomaszerowała w moim kierunku.

Po kilku krokach, wyciągnęłam rękę w lewą stronę, zachęcającym ją tym samym do zmiany kierunku. W efekcie klacz okrążyła jedną z beczek, ale to jeszcze nie była ósemka. Teraz presja na łopatkę, żeby Perfect oddaliła się i obeszła drugą.

Znów presja na zadek i przywołanie. Tym razem już jej nie odsyłałam.

Postanowiłam nagrodzić, ponieważ nie chciałam, żeby „lepsze było wrogiem dobrego”. Wygłaskałam ją dokładnie. Byłam trochę zdziwiona jej zachowaniem, ponieważ przy tym ćwiczeniu zachowała się dość lewopółkulowo. Byłam bardzo zadowolona. Powtórzyłyśmy ćwiczenie jeszcze raz, na drugą stronę i zdecydowałam o nagrodzie, czyli szaleństwie. Może nie była to ósemka idealna, ani nawet skończona, ale jak to się mówi "małymi kroczkami do celu".

Złapałam prawie na końcu liny 6.7m i pobiegłam przed siebie. Klacz od razu się ożywiła i pobiegła za mną po drodze strzelając baranka. Na hali stała mała 50cm przeszkoda, której ktoś nie sprzątnął, więc nakierowałam młodą na nią. Przeskoczyła z radością i olbrzymim zapasem. Nagle zmieniłam kierunek, a klacz z głową prawie przy klatce i uszami skierowanymi w moim kierunku, wesołym podskokiem zmieniła kierunek i pobiegła za mną prawie cwałem. Biegałyśmy tak jeszcze chwile, ale niestety ja koniem nie byłam i nie miałam tyle siły co moja podopieczna, więc pod koniec ja stałam i tylko ona biegała. -Wyszalej się, bo jutro czeka nas ciężka praca, pierwszy raz założymy siodło- powiedziałam z uśmiechem.

Gdy skończyły się szaleństwa odprowadziłam Perfect na myjkę i schodziłam nogi, ponieważ troszkę się zmęczyła. Odprowadziłam do boksu i poprosiłam klacz, żeby odwróciła głowę w moim kierunku i dopiero wtedy ściągnęłam jej kantarek.

Podsumowanie: Dobrze się dziś bawiłyśmy i myślę, że następnym razem spróbujemy starych, dobrze nam już znanych zabaw z ziemi, ale tym razem z siodłem na grzbiecie. Infinitely ma już w końcu 3 lata, najwyższy czas na to Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bałtycka Zatoka Strona Główna -> Boks II: Infinitely Perfect Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin